Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

Znaleziono 99 wpis z tagiem "leszek Krasicki"

06.10.2021 Wolne Miasto Warszawa

Dla dobra i ochrony pisdzielskiej władzy - na czuwaniu stale jest trzymany w gotowości jej wierny aparatczyk i niezłomny druh Ryszard Terlecki, od zarania swojej teoretycznie świadomej aktywności wykrzykujący: „mejk PIS not łor".

To dość zadziwiająca i wyjątkowo zaskakująca konsekwencja w głoszeniu haseł przez kogoś, kto niczym chorągiewka ustawia się zawsze do wiejących wiatrów, aczkolwiek w zasadzie można uznać, że nawet (a w zasadzie zwłaszcza) na dragowym haju był zwolennikiem i orędownikiem życia w komunie.

Jednak wierność głoszonym systemom wartości tradycyjnie trwa u niego tylko tyle, ile uznaje, że pozwala mu to na oderwanie się od rzeczywistości i przejście w stan kompletnego odurzenia i upojenia, zapewniających zerwanie jakichkolwiek logicznych więzi z realnym światem.

Ale za każdym razem dawało mu to i daje nadal poczucie bycia kimś innym, lepszym od innych i nietykalnym.

Stary hipisowski „Pies", wyglądający kiedyś jak koker spaniel, od dawna przypomina bardziej wizerunki umieszczane na butelkach z denaturatem (co mnie nie dziwi zupełnie i potwierdza, że dawanie w żyłę i w szyję zabija), choć stale, konsekwentnie udaje, że hasło Memento Mori, wcale go nie dotyczy.

Hiszpanie, w ramach kultywacji swojej historycznej spuścizny – lubują się w bestialskim mordowaniu zwierząt, zwłaszcza byków.

Zupełnie niezrozumiałe zamiłowanie do patrzenia na powolną śmierć byka w niewyobrażalnym stresie i męczarniach (corrida) – tłumaczy może barbarzyńskie podboje i rzezie dokonywane przez zdziczałych i szubrawych konkwistadorów, ale w żaden sposób nie pozwala zrozumieć, czemu w XXI wieku, nadal, pozwala się na takie zachowania i podtrzymywanie nieludzkiej tradycji.

Jeśli to ma być dowód na to, że ta kultura tylko tak może przetrwać, to może najwyższy czas, by definitywnie upadła.

Kilkunastu najemnych dręczycieli wspierających jednego pseudo gwiazdora w rajtuzach i machającego czerwoną pelerynką, odpowiada za prowadzenie rozciągniętej w czasie i haniebnej egzekucji maltretowanego zwierzęcia.

To swego rodzaju mord rytualny dokonywany w ramach bezdusznej religii wywodzącej się z... zupełnie innej, nieeuropejskiej cywilizacji.

Wszystko to na oczach rozkosznie rozbawionej gawiedzi, która niejednokrotnie ma czelność chełpić się niezwykle błękitną krwią płynącą w ich żyłach.

28 Paź
2021
kategoria: Sport
godzina: 16:59

Są sportowe wydarzenia, które przechodzą do historii i powodują nieustające zachwyty nad umiejętnościami i sprawnością oraz kunsztem sportowym poszczególnych zawodników, a czasem i całych drużyn.

Wczoraj przykład takiej sytuacji mieliśmy w Moenchengladbach, gdzie miejscowa Borussia rozstrzelała naszpikowany gwiazdami i rozpędzony Bayern Monachium, który od dwóch lat budzi ciągły respekt u wszystkich, najlepszych nawet drużyn piłkarskich na świecie.

Gospodarze, w drugiej rundzie Pucharu Niemiec, zmasakrowali utytułowanych rywali 5 : 0, nie pozwalając im dosłownie na nic, poza bezradną frustracją i rozpaczliwym ośmieszaniem się całej zagubionej we mgle brygady Die Roten.

Bayern grał, co ja piszę - nie grał, niczym amator, po balu, z okładem na głowie, po wzięciu całej garści wszystkich możliwych środków uśmierzających świadomość i styczność z rzeczywistością.

W tym samym momencie Borussia jako zespół zagrała swoją życiówkę, znakomicie nastawiona, prowadzona i kontrolowana przez swojego trenera Adi Huttera.

05 Wrz
2021

05.09.2021.Wolne Miasto Warszawa

Czy ktoś jeszcze pamięta Alfa, takiego stworka-potworka, który się urwał z kosmosu i trafił na ziemię?

Zakładam, że nadal tak, więc nie będę się zagłębiał w szczegóły jego wyglądu i upodobań kulinarnych.

Okazuje się, że on nie był jedynym stamtąd, choć dotąd miałem wrażenie, że planeta Melmac to raczej była tylko jakaś abstrakcyjna nibylandia.

A tu pełne zaskoczenie, są też i inni inni.

Od lat zastanawiałem się co jest nie tak z niejaką Pawłowicz, bo przecież żadną miarą nie pasowała ani do tych z Marsa (nawet pomimo jakże męskiego nazwiska), ani tym bardziej do tej piękniejszej części z Venus.

I nagle, niespodziewanie, odnalazło się brakujące ogniwo w teorii Darwina...

Najbardziej skrywane tajemnice czasem wychodzą na jaw mimochodem i zupełnym przypadkiem i mam wrażenie, że tym razem też tak jest.

Nie dająca o sobie zapomnieć ikona suwerennej Polskości, nieuchwytnego powabu, czaru i wdzięku, chyba nieopatrznie zdradziła swoje prawdziwe pochodzenie.

Śmieszny, zaściankowy kraik, który pod płaszczykiem demokratycznego mesjasza narodów udaje świętszego od papieża – w tradycyjny dla siebie, wieśniacki sposób – przeprowadził kolejną suwerenną reasumpcję, w celu przyjęcia następnego bezprawnego prawa.
Prawdziwie Polska demokracja, polegająca jak w „Samych swoich" na wzmacnianiu siły argumentów i wiary w przestrzeganie prawa i sprawiedliwości przy pomocy granatów i kałachów – ugruntowywuje swoją nową świecko-kościelną tradycję reasumpcji jako środka narzucania siłą swojej woli – niewoli, poprzez głosowania uchwał do usranej śmierci, czyli do momentu uzyskania wymaganej liczby głosów, niezależnie od prawdziwego i faktycznego wyniku właściwego głosowania.
Ostateczną przewagę i „doklepanie" brakujących głosów zapewniają sobie w międzyczasie poprzez brudne zakulisowe knowania, zastraszania, przekupstwa i łapówki, które mają wszystkim ubabranym w tym szambie – zapewnić wieczne prosperity i eldorado przy korycie.
Iście polskie świńskie życie.
Ciekawe czy w ich przypadku zostanie zakończone równie gwałtownie, poprzez gilotynę lub coś w rodzaju krzesła elektrycznego, czy jakiejś innej elektrody przykładanej do ryja?

© Wszelkie prawa zastrzeżone